Najczęściej wychodzimy drzwiami. Naciskamy klamkę, otwieramy i przechodzimy przez próg. To prosty schemat, aby wyjść z domu – łatwy, bezpieczny i powszechnie znany. A może by tak wyjść oknem?
Otwórz okno
Uwielbiam tą ilustrację. Szpulka chwyta Julkę za ręce i wyskakują przez okno, by odszukać zagubioną lalkę Lulu. Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że to symboliczna scena. Nie wiem, czy Daniel zilustrował ją świadomie, czy tak mu podpowiedziała intuicja, a może właśnie w ten sposób zobaczył tą scenę w swojej wyobraźni. Niemniej jednak ucieczka Julki i Szpulki przez okno urzeka i świetnie pasuje do idei nie tylko książki, ale wszystkiego, co z Julką i Szpulką się wiąże.
Moment, w którym bohaterowie książki opuszczają pokój, by przeprowadzić śledztwo i rozwiązać problem małego dziecka kojarzy mi się z wyjściem poza nasze słabości i poza własne ograniczenia, które często sami sobie narzucamy. Siedząc zamknięci w „czterech ścianach” swojego umysłu nie zdajemy sobie sprawy, że wystarczy otworzyć „okno” w naszej głowie i przez nie wyskoczyć – wyjść poza utarty schemat, poza swoją strefę komfortu, by szukać innych, lepszych rozwiązań.
Czyż nie prościej powiedzieć płaczącemu dziecku, które zgubiło swoją ulubioną rzecz „Nie płacz, na pewno się znajdzie” i jednocześnie zanegować jego uczucia, by tylko przestało płakać (pomimo naszych dobrych intencji, bo przecież jest nam przykro, kiedy dziecko płacze). Czyż nie jest łatwiej powiedzieć: „Nie martw się, kupimy nową”? A to przecież znów negacja uczuć i pozorne rozwiązanie problemu dziecka. Schematy. Zasłyszane i zapamiętane, bo wszyscy przecież tak robią lub robili. Znane, łatwe, pozornie bezpieczne – utarte schematy, w które chętnie wpadamy.
Wyjdź oknem
Owszem, schematy są potrzebne. Ułatwiają nam życie, porządkują nasze funkcjonowanie w otaczającym świecie i w społeczeństwie. Bez schematów żylibyśmy w chaosie. A jednocześnie schematy nas ograniczają. Często sami je sobie tworzymy, byśmy czuli się bezpiecznie i żyli bez strachu i ryzyka. To właśnie one, utarte schematy, często ograniczają nas rodziców w wychowaniu dzieci i sprawiają, że nie zawsze wszystko idzie dobrze, że mamy pod górkę, kiedy dzieci buntują się przeciwko nam.
Często nam, rodzicom nie chce się szukać nowych rozwiązań, czy metod. A jeszcze częściej brakuje nam czasu, żeby choć na chwilę zatrzymać się i przemyśleć to, co chcemy lub powinniśmy zrobić, czy powiedzieć. W gonitwie za rozmaitymi obowiązkami nie znajdujemy czasu na przemyślenie i zrewidowanie naszych decyzji czy czynów. Wolimy korzystać ze znanych już wzorców, zakorzenionych gdzieś głęboko w naszej podświadomości, zaobserwowanych i wchłoniętych w dzieciństwie, a nie zawsze dobrych ani dla rodzica ani dla dziecka. Tak jest dla nas łatwiej i wygodniej. Dlatego mówimy: „Nie płacz”, „Nie ma co rozpaczać”, „Nie martw się, znajdzie się kiedyś” i wiele innych, często znacznie gorszych zdań.
Zamknięci w schemacie nie widzimy nowych możliwości, sposobów, pomysłów i rozwiązań.
A czasami wystarczy „wyjść oknem”, by znaleźć inną drogę do porozumienia z dzieckiem. Wyrazić zrozumienie dla jego uczuć i powiedzieć „Widzę, że jesteś smutna lub smutny”, “Wiem, że to dla Ciebie bardzo ważne”, “Na pewno znajdziemy rozwiązanie”. Lepiej poważnie potraktować problem dziecka, nawet, jeżeli wydaje się nam, dorosłym błahy lub śmieszny. Lepiej wyrazić przekonanie, że razem go rozwiążemy i wspólnie poszukamy rozwiązania. Wówczas dziecko będzie czuło, że jest ważne i naprawdę uwierzy, że potrafi rozwiązać problem, każdy problem.
Warto więc wyjść poza utarte i zakorzenione w nas schematy, gdy wychowujemy dzieci, gdy musimy rozwiązać problem lub gdy szukamy sposobów, by wyjaśnić coś, czego nasze dzieci lub my sami nie rozumiemy.
Bardzo mi na tym zależy, aby Julka i Szpulka pokazywała Wam i dzieciom, że wychodząc „oknem” a nie „drzwiami”, będziecie mogli poszukiwać razem z dzieckiem nowych możliwości współpracy i nowych rozwiązań Waszych codziennych lub też nadzwyczajnych problemów. Wtedy możecie zyskać coś niezwykłego – trwałą, pełną miłości i wzajemnego szacunku więź.
Wychodźcie więc czasami oknem.
Poleca mama Julki.
PS. Z domu polecam wychodzić jednak drzwiami, nawet gdy mieszkacie na parterze 😉